Pytanie kto zabił Andrzeja Leppera? i żądanie przejrzystego śledztwa od Polski i Europy w sprawie śmierci szefa Samoobrony zabrzmiało w materiale białoruskiej telewizji państwowej nadanym

Sklep Książki Literatura faktu, reportaż Literatura faktu Niebezpieczne związki Andrzeja Leppera. Kto naprawdę go zabił? (okładka miękka, Opis Opis Prawdziwa, a znana tylko nielicznym, historia życia i śmierci Andrzeja Leppera, to zapis nieprawdopodobnie prawdziwych wydarzeń. To historia, która odsłania niebezpieczne związki Andrzeja Leppera ze światem polskich, rosyjskich i ukraińskich służb specjalnych, a zarazem odsłania opatrzoną tajemnicą i klauzulą najwyższej tajności prawdę o jego śmierci. Prawdę – której niektórzy próbowali się domyślać, ale której nie odsłonił nikt. Aż do tego momentu…Powyższy opis pochodzi od wydawcy. Dane szczegółowe Dane szczegółowe ID produktu: 1129877296 Tytuł: Niebezpieczne związki Andrzeja Leppera. Kto naprawdę go zabił? Autor: Sumliński Wojciech Wydawnictwo: Wojciech Sumliński Reporter Język wydania: polski Język oryginału: polski Liczba stron: 300 Numer wydania: I Data premiery: 2016-11-23 Rok wydania: 2016 Forma: książka Wymiary produktu [mm]: 212 x 40 x 139 Indeks: 20192778 Recenzje Recenzje Wojciech Sumliński urodził się w 1969 roku w Warszawie. Jest dziennikarzem, który współpracował z redakcjami: "Gazety Polskiej", "Wprost" oraz "Życia". To absolwent psychologii na Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie. Jest autorem licznych reportaży oraz programów dokumentalnych dla Telewizji Polskiej. Obecnie współpracuje z "Frondą" oraz magazynem śledczym wydawanym przez "Focus". Wydaje również książki poświęcone tajnej historii SB. Inne z tego wydawnictwa Najczęściej kupowane

Planuję wydanie książki pod tytułem Kto zabił Andrzeja Leppera, w której ujawnię pewne fakty i pokażę niektóre wątki. Z drugiej strony, chciałbym przestrzec wszystkich przed hochsztaplerami w rodzaju Wojciecha Sumlińskiego, którzy w sposób totalnie dyletancki, realizując z góry założone tezy polityczne, próbują Andrzej Lepper i Jarosław Kaczyński. Te dwa nazwiska często były ze sobą łączone po tragicznej śmierci lidera Samoobrony. Jednakże rzadko doczekiwaliśmy się konkretów. Co Lepper chciał przekazać Kaczyńskiemu? Dlaczego tak długo zabiegał o spotkanie i kto temu spotkaniu zapobiegł? Rodzina Andrzeja Leppera od początku miała swoją teorię na temat jego śmierci Do dziś nie wierzą, że sam odebrał sobie życie Jak jednak przyznają bliscy oraz sąsiedzi Leppera, wolą już o tym nie mówić Dzieje się tak ze względu na paraliżujący strach związany z tą tajemniczą sprawą Nie tak dawno zamieściliśmy artykuł traktujący o tym, Kto zabił Leppera. Wzbudził on spore zainteresowanie. Zwłaszcza, że zamieściliśmy tam stosunkowo nowe informacje. Mianowicie listę beneficjentów śmierci polityka. Listę, na której znalazły się naprawdę DUŻE nazwiska. A której media głównego nurtu nie publikowały. Teraz – posiłkując się opiniami ludzi, którzy rozmawiali z Andrzejem Lepperem tuż przed jego rzekomo samobójczą śmiercią – najprawdopodobniej udało nam się ustalić, dlaczego Lepper tak bardzo chciał spotkać się z liderem Prawa i Sprawiedliwości. To, że tak było, potwierdza redaktor Tomasz Sakiewicz, który osobiście spotkał się z późniejszym „samobójcą”. Spotykając się z dziennikarzem Gazety Polskiej, chciał on dotrzeć właśnie do Jarosława Kaczyńskiego. W jakim celu? O tym poniżej. Co Andrzej Lepper chciał przekazać Kaczyńskiemu? Nowe fakty – 2022 Tego, że Lepper przez kilka tygodni przed śmiercią nalegał na spotkanie z szefem PiS, nie musieliśmy się dowiadywać. Jest to bowiem fakt powszechnie znany. Założyciel Samoobrony – na tamten moment zresztą dość mocno skompromitowany – nie zdołał jednak do Kaczyńskiego dotrzeć. A może raczej: nie zdążył. Chyba każdy potrafi sobie wyobrazić, jak trudno jest umówić na wizytę twarzą w twarz z Jarosławem Kaczyńskim. Szef partii rządzącej, a wówczas największej opozycyjnej, ostrożnie dobiera otoczenie. Czemu – rzecz jasna – trudno się dziwić. Być może właśnie dlatego wahał się przed spotkaniem z Andrzejem Lepperem. Gdyby bowiem odnotowały je wrogie PiS-owi media, Kaczyński mógłby zyskać łatkę „kolegi aferzysty”. Wokół tej sprawy krąży jednak jeszcze jedna, bardzo ciekawa teoria. Mianowicie wielu ludzi miało odradzać liderowi PiS jakiekolwiek rozmowy z nieżyjącym już politykiem. Właśnie ze względu na dokumenty i informacje, które Andrzej Lepper miał Kaczyńskiemu przekazać. Miałyby one – w przypadku przedostania się poza wąskie grono polityków – „zbyt mocno wstrząsnąć krajem”. Czego rzeczone „kwity” dotyczyły? Fakty i kwity, które Lepper „zabrał do grobu” Teza o tym, że to słynne wystąpienie w parlamencie „zabiło” polityka Samoobrony jest od lat wyśmiewana. Jednakże to, co wtedy powiedział, nie zostało nigdy w wiarygodny sposób zdementowane przez oskarżanych o łapówkarstwo, kontakty z gangsterami i wyprzedaż majątku narodowego za ułamek wartości polityków. Lista „dużych” nazwisk, o których mowa wyżej, do przypomnienia tutaj: Zdaniem wielu, którzy jednak – trudno im się dziwić – do dziś boją się o tym mówić, Andrzej Lepper jeszcze w 2010 roku dysponował „dokumentami i dowodami”, o których mówił w Sejmie. Miałe one dowodzić nieuczciwych praktyk, a nawet działalności agenturalnej późniejszych premierów, prezydentów czy ministrów III RP. Ludzi, którzy nawet dziś są przedstawiani w mediach jako autorytety. A nawet zasiadają w ławach Parlamentu Europejskiego lub pełnią w Brukseli zaszczytne funkcje. Które miano im powierzyć właśnie za „zasługi” sprzed lat. Pojawia się również wątek katastrofy smoleńskiej. Jak ujawnił przyjaciel, a raczej bliski znajomy Leppera Zbigniew Stonoga, polityk posiadał niejasne kontakty z białoruskimi służbami specjalnymi. To oczywiste, że nie poznamy ich natury – nie bez przyczyny służby te są tajne. Najpopularniejsza teoria jest jednak taka, że reżim w Mińsku – będący blisko powiązany z putinowską Rosją – posiadał dokumenty lub istotną wiedzę na temat przebiegu katastrofy smoleńskiej. Jeśli zatem tragedia nie była „przypadkiem”, a masową egzekucją zaplanowaną przez kogoś konkretnego jeszcze przed 10 kwietnia, to… No właśnie. Co zrobiłby Jarosław Kaczyński, gdyby poznał nazwisko / nazwiska osób bezpośrednio odpowiedzialnych za śmierć jego brata bliźniaka? Przede wszystkim czy chciałby posiąść tą wiedzę – chociażby w obawie o własne życie. Redakcja mPress poleca również: Kamila Gasiuk-Pihowicz: Ziobro do dymisji, chodzi o śmierć człowieka Dla niektórych to szok. Oto, ile zarabia się w Biedronce po podwyżkach w 2022 Dramat Koroniewskiej i Dowbora. „To istny koszmar” Minimalne wynagrodzenie 2022, nowa kwota NA RĘKĘ. Tyle pieniędzy musi wpłynąć na twoje konto Jakub Majmurek. 10 lat temu samobójczą śmiercią zmarł Andrzej Lepper. W 2011 roku jego partia, Samoobrona, wegetowała na marginesie życia politycznego. W wyborach parlamentarnych w 2007
O jej okolicznościach wypowiedział się współpracownik polityka Dziesięć lat temu odszedł polityk i jedna z najbarwniejszych postaci polskiej sceny politycznej. Andrzej Lepper popełnił samobójstwo 5 sierpnia 2011 roku, wieszając się na sznurku w prywatnej łazience w swoim biurze w centrum Warszawy. Z okazji rocznicy tej tragedii dosyć wymowny wpis zamieścił w mediach społecznościowych Piotr Tymochowicz, doradca do spraw wizerunku nieżyjącego polityka. Natomiast cztery lata temu wieloletni współpracownik polityka, Sławomir Izdebski, wprost zasugerował, że śmierć Andrzeja Leppera była „zabójstwem na zlecenie”. Jakie tajemnice skrywa odejście lidera Samoobrony? 25 lata temu Gianni Versace zginął z rąk mordercy Piotr Tymochowicz o śmierci Andrzeja Leppera Na profilu doradcy mediowego na Facebooku rok temu opublikowany został wpis, który sugeruje, że Andrzej Lepper wcale nie targnął się na swoje życie. „Kolejna Rocznica Śmierci Mojego bardzo zdolnego ucznia, potem Wiernego Przyjaciela. Jego oprawcy bezpośredni i pośredni nie zostali ani osądzeni, ani nawet przesłuchani, ale kiedyś nadejdzie ten sprawiedliwy dzień. Tego jestem pewien”, grzmiał Piotr Tymochowicz. Współpracownik lidera Samoobrony twierdził, że tuż przed śmiercią polityk obawiał się o swoje życie. „Andrzej Lepper stanie się Symbolem Sprawiedliwych Rozliczeń. Podczas naszej ostatniej rozmowy powiedział mi: „Piotrze, tym razem czuję, że chcą mnie zabić. Kilka godzin później nie żył!!! Kilka godzin później został bestialsko zamordowany!!!”, pisał rozemocjonowany doradca do spraw wizerunkowych. I deklarował, że Andrzej Lepper na zawsze pozostanie w jego pamięci. „Pamiętam Przyjacielu, każde Twoje słowo. Pamiętam Cię - jako wrażliwego, prawego dobrego człowieka . Piotr”, kończy. Sławomir Izdebski o śmierci Andrzeja Leppera: zlecono to zabójstwo „O to, jak zginął Andrzej Lepper, trzeba by zapytać osób, które to widziały. Chyba mało kto wierzy, że mógł sobie odebrać życie. Jego długi wykorzystano jako pretekst. To nie była śmierć samobójcza. Trzeba było czasu na analizę wielu sytuacji. Jest wiele rzeczy, które prokuratura musi wyjaśnić. Wstrzymano sekcję zwłok, nie wykonano jej natychmiastowo. Większość tych „samobójstw'” to najprawdopodobniej podanie ofiarom Pavulonu, który odbiera wszelkie możliwości ruchu. To okropna śmierć. Wykrycie tej substancji w ciele jest możliwe tylko 24 godziny po fakcie”, podkreślał na antenie Telewizji Republika trzy lata temu Sławomir Izdebski, wieloletni współpracownik Andrzeja Leppera. W jego opinii śmierć lidera Samoobrony nie była samobójstwem. Mimo że prokuratura umorzyła śledztwo w tej sprawie i biegli byli pewni, że polityk targnął się na swoje życie, jego przyjaciel ma na ten temat zupełnie inne zdanie. „Andrzej Lepper miał wiele informacji, które wstrząsnęłyby wymiarem sprawiedliwości, miał ujawnić szokujące dokumenty Jarosławowi Kaczyńskiemu. Te dokumenty zostały skradzione. Następnie jego prawnik, który posiadał kopie, również został zamordowany (...) Andrzej Lepper miał materiały, które mogły skompromitować Waldemara Pawlaka i Donalda Tuska. Do dnia dzisiejszego nie została ujawniona umowa z Gazpromem, którą podpisał Waldemar Pawlak. Kulisy spotkań, poza granicami naszego miasta ze stroną rosyjską, również posiadał Andrzej”, relacjonował Sławomir Izdebski. W jego opinii w śledztwie zignorowano szereg istotnych szczegółów, które mogłyby wskazywać na udział osób trzecich. „Andrzej nigdy nie otwierał okna, nie znosił bałaganu, był pedantem. Nagle w dniu jego śmierci okna są otwarte, wszędzie jest syf i brud. To jest niemożliwe! Rusztowanie obecne w dniu śmierci, było postawione pod oknem Leppera. Nie miało to sensu, ponieważ remont był zakończony. W momencie jego śmierci wyłączony został monitoring, wydano komunikat, że nie było prądu, ale prąd był! Działała lodówka, programy na komputerze. Dlaczego sejf został otwarty?”, pytał retorycznie mężczyzna. W końcu wprost nazwał śmierć lidera Samoobrony „zabójstwem na zlecenie”. Dlaczego? „Możemy się domyślać, kto go zabił, ale nikt tego nie wie na pewno. To morderstwo było zlecone. Czas pokaże, wystarczy ustalić, kto był w łazience z Andrzejem Lepperem. Chodziło o biznes. Dokumenty, które on posiadał, wysadziłyby PO na wieki wieków. Posiadał wiedzę o największych aferach”, zapewniał Izdebski. Czytaj też: Andrzej Lepper: "Widzę siebie w roli pozytywnego dyktatora". Przypominamy kultowy wywiad Najsztuba Śmierć Andrzeja Leppera: tajemnice, kontrowersje, teorie spiskowe Polityk został znaleziony martwy w swoim biurze w centrum Warszawy w piątek 5 sierpnia 2011 roku. Według ustaleń organów ścigania, miał popełnić samobójstwo, wieszając się w łazience na sznurku do snopowiązałki. Przyczyną, według prokuratury, była depresja, spowodowana „postępowaniami karnymi, upadkiem politycznym, wielotysięcznym zadłużeniem i bankructwem finansowym partii”. Nie stwierdzono, by ktokolwiek nakłaniał do śmierci szefa Samoobrony lub brał udział w całym zdarzeniu. Decyzję o tym, by umorzyć śledztwo, przesądziły opinie biegłych z zakresu badań biologicznych, których wyniki nie wskazują, aby do zgonu przyczyniły się działania bądź zaniechania osób trzecich. Także na sznurze, na którym powiesił się Andrzej Lepper, nie odnaleziono śladów DNA innych osób. Śledztwo, które miało potwierdzić lub wykluczyć udział osób trzecich, zostało umorzone jeszcze w tym samym roku. Na tym jednak nie koniec. Dziennikarz Wojciech Sumliński, powołując się na funkcjonariusza Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Tomasza Budzyńskiego był wyznawcą teorii, że Andrzej Lepper został zamordowany. Jego wersji zaprzeczył jeden ze współpracowników lidera Samoobrony, Janusz Maksymiuk. Twierdził, że byli w trakcie planowania nowej kampanii wyborczej. W 2014 roku w filmie Służby specjalne nawiązano do sensacyjnego wątku upozorowanego na samobójstwo zabójstwa. Temat powrócił trzy lata później. W 2017 roku Tomasz Sekielski apelował, by śledztwo wznowić i wyjaśnić wszelkie wątpliwości. „Być może nadszedł czas, by prokuratura wróciła do sprawy śmierci Andrzeja Leppera. Dziwne interesy i jeszcze dziwniejsze znajomości, polityczny upadek i kłopoty finansowe. W tle zaś wielka teoria spiskowa pobudzająca wyobraźnię. Czy człowiek, który zdobył szczyty władzy, skończył jako zdesperowany samobójca?”, przypomina jego słowa Wirtualna Polska. Argumentował wówczas, że kontrowersje wokół samobójstwa lidera Samoobrony wciąż są dla wielu osób źródłem wątpliwości, co do prawdziwych przyczyn jego śmierci. „Wątpliwości i pytania sprawiają, że wciąż wiele osób nie wierzy w samobójstwo Andrzeja Leppera. Czy rozwiązaniem zagadki jego tajemniczej śmierci są niejasne interesy, które próbował prowadzić? A może wszedł w posiadanie informacji, które nigdy nie miały trafić w jego ręce?”, zastanawiał się wówczas Tomasz Sekielski. Także Piotr Tymochowicz w wywiadzie dla dziennika Fakt ujawnił, że Andrzej Lepper był tuż przed śmiercią szantażowany. „Trzy, cztery tygodnie przed śmiercią, zaginął mu czarny notes. Miał tam wiele cennych notatek. Były tam nie tylko ważne daty, spotkania, ale i fakty, bardzo osobiste wpisy, z pewnością nie dla wszystkich wygodne. Miał wiele cennych informacji, numery telefonów do osób, które mu przekazywały tajne dokumenty. Bał się, że po kradzieży notesu informatorzy mogą wpaść w tarapaty (…) Mówił, że prawdopodobnie notes zniknął z biura lub samochodu. Później ktoś wydzwaniał do Andrzeja i szantażował go mówiąc, że ma jego zapiski”, ujawnił specjalista do spraw wizerunku. Czy po dziesięciu latach od śmierci polityka śledztwo w tej sprawie zostanie wznowione? \ Zobacz także: Syn Andrzeja Leppera wejdzie do wielkiej polityki? Ujawnił tajemnicę! 1/6 Copyright @Archiwum prywatne 1/6 Andrzej Lepper na koniu jako dziecko. Zdjęcie pochodzi z archiwum prywatnego nieżyjącego polityka. 2/6 Copyright @Archiwum prywatne 2/6 Andrzej Lepper w mundurze. Przyszły polityk służył w tym czasie w wojsku. 3/6 Copyright @Archiwum prywatne 3/6 Andrzej Lepper z żoną i dziećmi. Zdjęcie pochodzi z archiwum prywatnego nieżyjącego polityka. 4/6 Copyright @Piotr Małecki 4/6 5/6 Copyright @Pior Małecki 5/6 Wokół jego śmierci wciąż istnieje jednak wiele tajemnic i niejasności. 6/6 Copyright @Piotr Małecki 6/6 @
JUŻ 29 listopada premiera najnowszej książki Wojciecha Sumlińskiego pt. „Niebezpieczne związki Andrzeja Leppera” ( „Dobre Miejsce” przy UKSW ul. Dewajtis 3 w Warszawie – 29 listopada godz. 18 00). PRZECZYTAJ FRAGMENT! „Następny miesiąc spędziłem na zajmowaniu się tym, czym zajmowałem się „od zawsze” – to znaczy, czym zajmowałem się do
5 sierpnia br. minęło sześć lat od tajemniczej śmierci Andrzeja Leppera. Wiele osób wątpi w samobójstwo lidera Samoobrony. Wśród nich jest Sławomir Izdebski. - Andrzej Lepper miał materiały, które mogły skompromitować Waldemara Pawlaka i Donalda Tuska - mówi wprost w rozmowie z Telewizją Republika. Wieloletni współpracownik Andrzeja Leppera uważa, że śmierć wicepremiera i przewodniczącego Samoobrony była zabójstwem na zlecenie. Mimo że swoich przypuszczeń nie może poprzeć realnymi dowodami, Izdebski stawia wiele pytań, które mają uwiarygadniać jego hipotezy. - Gdyby dokumenty, które posiadał Andrzej wyszły na światło dzienne żyłby! (...) Możemy się domyślać kto go zabił, ale nikt tego nie wie na pewno. To morderstwo było zlecone - tłumaczy. Kuriozalne śledztwoZdaniem byłego senatora, prokuratorskie śledztwo w sprawie śmierci Leppera było ''z góry sterowane politycznie''. Śledczy nie brali pod uwagę możliwości zabójstwa i skupiali się wyłącznie na watku samobójstwa. - Jest wiele rzeczy, które prokuratura musi wyjaśnić. Wstrzymano sekcję zwłok, nie wykonano jej natychmiastowo. Większość tych ''samobójstw'' to najprawdopodobniej podanie ofiarom Pavulonu, który odbiera wszelkie możliwości ruchu. To okropna śmierć. Wykrycie tej substancji w ciele jest możliwe tylko 24h po fakcie. Zobacz także Izdebski zwraca uwagę na moment przeprowadzenia sekcji zwłok lidera Samoobrony. Nastąpiła ona dwa dni po śmierci Leppera. - Ludzie giną w każde dni, w weekendy też są dyżury prokuratorskie, kiedy chce się sprawdzić okoliczności śmierci, sekcję zwłok przeprowadza się natychmiast - podkreśla.''Posiadał dokumenty''Współpracownik Leppera nie ma wątpliwości, że za jego śmiercią kryją się dokumenty i informacje, które chciał przekazać Jarosławowi Kaczyńskiemu. - Andrzej Lepper miał wiele informacji, które wstrząsnęłyby wymiarem sprawiedliwości, miał ujawnić szokujące dokumenty Jarosławowi Kaczyńskiemu. Te dokumenty zostały skradzione (...) Chodziło o biznes. Dokumenty, które on posiadał wysadziłyby PO na wieki wieków. Posiadał wiedzę o największych aferach w Polskich - dodał. Republika/DG
Ciało Andrzeja Leppera znaleziono 9 lat temu w warszawskim biurze jego partii - Samoobrony. Prokuratura nie ma wątpliwości, że Lepper popełnił samobójstwo przez powieszenie.
Dwie rzeczy w związku z samobójstwem Andrzeja Leppera wydawały się oczywiste - docieka publicysta Newsweeka Mariusz Cieślik. Że prędzej czy później się okaże, iż to wina Jarosława Kaczyńskiego, przez którego, zdaniem niektórych publicystów i polityków, ludzie w Polsce masowo odbierają sobie życie. A jak nie, to musiał stać za tym jakiś spisek. Głos ludu, który najmocniej brzmi w internecie, stawia wprost pytanie: kto zabił Andrzeja Leppera? Oczywiście, zawsze znajdą się tacy, którzy tego typu kwestie podniosą publicznie, i nikogo chyba nie zaskoczyło, że w tym wypadku był to Tomasz Sakiewicz z „Gazety Polskiej”. Z Lepperem rozmawiał raz w życiu, rok temu, przez kilka minut, ale ma niesłychanie ważne informacje, którymi niezwłocznie musi się podzielić z opinią publiczną i prokuraturą. Gdyby jednak na jego rewelacje nie było zapotrzebowania, nigdy byśmy o nich nie usłyszeli. Rzecz w tym, że miliony ludzi myślą podobnie, a tysiące o tym mówią i piszą. Jak to możliwe, że taki twardziel, którego nie były w stanie złamać kolejne wyroki i afery, po prostu się powiesił? Przecież miał zaplanowane spotkania, szykował się do startu w wyborach, wciąż pojawiał się w mediach. Najprostszy argument, że każdy ma swoją wytrzymałość, że nawet ludzie, których nikt nie podejrzewał o słabość, też odbierali sobie życie, mało komu trafia do przekonania. Pojawiają się natomiast teorie o pigułce gwałtu, którą ktoś miał Lepperowi podać; że uśmiercono go gazem; że to mafia albo że mordercy działali na zlecenie polityków, którym były wicepremier mógł zaszkodzić swoją wiedzą. Samobójstwo Leppera - RAPORT SPECJALNY Po teoriach o zamachu, sztucznej mgle i dobijaniu rannych w Smoleńsku niewiele jest mnie w stanie zdziwić. Warto jednak zwrócić uwagę na ciekawą prawidłowość. Wydawać by się mogło, że im więcej źródeł informacji i większa dostępność mediów, im szybciej dokonują się technologiczne rewolucje, tym mniej powinno być w powszechnym obiegu spisków, przesądów i zabobonów. Tak uważają zresztą niepoprawni w swoim optymizmie zwolennicy teorii postępu społecznego. Tymczasem jest na odwrót. To dzięki nowym technologiom, przede wszystkim internetowi, teorie spiskowe zyskują nieograniczone możliwości powielania i dziś zdają się wręcz rozkwitać. Co prowadzi do zasadniczego wniosku, że żadna technologia nie zmieni ludzkiej natury i jeśli coś wydaje się nieprawdopodobne, zawsze znajdą się tacy, którzy dostrzegą w tym spisek. A poza tym mamy dowód, że wielość źródeł informacji i mediów nie jest wartością samą w sobie. Bo kiedy jest ich za dużo i są wątpliwej jakości, niektórzy kompletnie przestają im ufać. Źródło: Newsweek_redakcja_zrodlo
\n\n\n \n\nkto zabił andrzeja leppera
Oto kluczowy trop dla prokuratorów badających okoliczności śmierci Andrzeja Leppera (+57 l.)! Kilkanaście godzin przed zgonem szef Samoobrony zdradził swojemu n Opublikowano: 2013-09-17 00:05:23+02:00 Dział: Polityka Polityka opublikowano: 2013-09-17 00:05:23+02:00 Czy Andrzej Lepper mógł popełnić samobójstwo z powodu długów? Wiele wskazuje na to, że właśnie taki był motyw desperackiego kroku lidera Samoobrony. O kulisach tajemniczej śmierci wicepremiera pisze Marek Pyza w najnowszym numerze tygodnika "w Sieci". Jak przypomina autor wiele wątpliwości w sprawie śmierci Andrzeja Leppera pojawiło się w związku z wywiadem Artura Balazsa, który relacjonował, jak wyglądały próby skontaktowania się z szefem Samoobrony w ostatnich godzinach jego życia. CZYTAJ:UJAWNIAMY nowe fakty w sprawie śmierci Andrzeja Leppera. "Jest tam drugie dno. W tych ostatnich godzinach wydarzyło się coś, co go do tego popchnęło" Tymczasem jednak, jak pisze Pyza "z dokumentów znalezionych w siedzibie Samoobrony wyłania się obraz człowieka bardzo pogubionego, przytłoczonego problemami osobistymi, politycznymi i majątkowymi, uwięzionego w pułapce długów, niedzielącego się kłopotami finansowymi z najbliższymi. A jak podkreśla autor nie chodziło o drobne kwoty: Tomasz Lepper zalegał z ratami leasingu za sprzęt rolniczy – ponad 200 tys. zł. Maszyny przejął bank. Andrzej Lepper miał liczniejsze zobowiązania. W 2010 r. kupił w spółce Al-Samer paliwo oraz środki ochrony roślin za ponad 40 tys. zł. Zapłacić miał później. Terminu nie dotrzymał. Ostatecznie zawarto umowę, na mocy której spółka miała przelać Lepperowi 120 tys. zł, w zamian czekając na spłatę zadłużenia i przekazanie przez najsłynniejszego polskiego rolnika 300 ton pszenicy. Zabezpieczeniem transakcji było ustanowienie hipoteki kaucyjnej do 130 tys. zł na domu w Zielnowie. Ten ostatni szczegół znała tylko żona. Lepper nie wyjawił go nawet synowi. Były wicepremier musiał też sprzedać drogi zegarek. Żonie powiedział, że zepsuł mu się pasek. Córce – że przedmiot skradziono. -czytamy w artykule. Ponadto śledczy znaleźli w partyjnych biurach wiele dokumentów świadczących o innych zobowiązaniach Leppera i jego formacji. To dowód zapłaty 3 tys. zł grzywny (z 19 lipca 2011); nakaz zapłaty przez Samoobronę gminie Koszalin 5,8 tys. zaległości czynszowych (z 6 czerwca 2011); wezwanie z sądu do za- płaty 1 tys. zł grzywny przez związek zawodowy Samoobrona (z 16 czerwca 2011); pismo z fabryki Ursus o zobowiązaniach na kwotę ponad 40 tys. zł (z września 2010); protokół zajęcia ciągnika przez komornika (21 kwietnia 2011); zawiadomienie komornika o wszczęciu egzekucji przeciwko Lepperowi w kwocie 4,8 tys. zł na rzecz spółki Bakoma (z sierpnia 2010); analogiczne dotyczące 10,6 tys. zł nie- zapłaconych grzywien i kosztów sądowych w Warszawie; pismo od operatora telefonii komórkowej z informacją o zaległościach Lep-pera na kwotę 883 zł; rachunek od tej samej firmy wystawiony na Samoobronę na sumę 2,5 tys. zł, a także późniejsze wypowiedzenie umowy w związku z niepłaceniem zaległości; zestawienie nieuregulowanych przez ugrupowanie faktur i not księgowych na kwotę 2,5 tys. (z 26 czerwca 2011); zajęcie przez komornika wynagrodzenia Leppera po wyroku sądowym na kwotę 1,1 tys. zł (ze stycznia 2010 – inne opiewa na 5,4 tys. zł); wezwanie do zapłaty przez Leppera 1,8 tys. zł na rzecz firmy ochroniarskiej; wezwanie do zapłaty przez Leppera 5,4 tys. zł na rzecz ZUS (13 kwietnia 2011); ostateczne wezwanie do zapłaty firmie Al-Samer przez Leppera 55,6 tys. zł (14 stycznia 2011); analogiczne pismo dotyczące 24,5 tys. zł dla firmy HaGE Poska (11 lipca 2011); prośba Samoobrony o rozłożenie na raty spłaty zaległych rachunków za prąd w wysokości 4 tys. zł. itd. Partia była też zadłużona z tytułu czynszu za wynajem lokalu (35 tys. zł i wypowiedziana w maju 2011 umowa najmu) oraz niezapłaconych rachunków telefonicznych przewodniczącego. Cały artykuł przeczytasz w najnowszym numerze tygodnika "w Sieci" Publikacja dostępna na stronie: . 433 211 147 366 203 154 274 219

kto zabił andrzeja leppera